Wojciech S. Wocław
Jakiś czas temu, niemal w jednym tygodniu, zgłosiło się do mnie parę osób z pytaniami o zasady wręczania prezentów. Jedna zapytała, czy do koperty, którą wręczy nowożeńcom powinna włożyć równowartość „talerzyka“, czyli kosztu organizacji wesela w przeliczeniu na jedną osobę. Druga – czy w związku z tym, że z powodu koronawirusa nowożeńcy organizują jedynie ślub, bez przyjęcia weselnego, ma w ogóle obowiązek wręczać prezent. Pytanie trzeciej dotyczyło przyjęcia urodzinowego, na które z powodu choroby nie mogła pójść. Chciała się dowiedzieć, czy w tej sytuacji, nadal musi dorzucić się do wspólnego prezentu, który od paczki znajomych miał trafić do jubilata.
Szybko doszedłem do wniosku, że te wszystkie pytania mają wspólny mianownik. Otóż każde z nich w jakiejś mierze pokazuje, że zaczyna nam umykać idea prezentu. Z definicji upominku jasno wynika, że to coś, co się komuś daje, darowuje, wręcza na własność, a nie wymienia.
Wielki Słownik Języka Polskiego (www.wsjp.pl):
przedmiot dawany na własność osobie, której ktoś chce sprawić przyjemność
Słownik Języka Polskiego PWN (www.sjp.pwn.pl):
to, co się komuś darowuje, zwykle z jakiejś okazji
Poniżej przykładowy prezent z oferty firmy TORI, z którą współpracuję od kilku lat. Wszystkie zdjęcia prezentów pochodzą z jej oferty.
Wesele biletowane
Prezent to więc nie rodzaj pieniądza czy waluty. Nie stanowi ekwiwalentu wartości jakichś dóbr i usług, które mamy otrzymać w zamian. To coś, co wręczamy komuś z jakiejś konkretnej okazji (lub też bez), ponieważ wynika to powszechnego zwyczaju, kultury lub też naszej chęci sprawienia komuś przyjemności. Dawniej ideą prezentu ślubnego było ułatwienie nowożeńcom startu w nowe życie. Stąd te wszystkie żelazka, ręczniki, zestawy garnków czy porcelana. W przypadku wielu ślubów ta idea do dziś nie straciła na swojej aktualności.
W relacjach, w których pojawiają się jakieś zależności zawodowe, prezent, który wręcza się dla osiągnięcia jakiejś korzyści, to po prostu łapówka. Jeśli wręczamy upominek lekarzowi w publicznej placówce służby zdrowia przed wyznaczeniem terminu zabiegu albo jeśli usługodawca wręcza pracownikowi innej firmy prezent przed ogłoszeniem przetargu, to komunikuje coś innego niż gdy jakiś symboliczny upominek wręcza po udanej operacji czy po wspólnie zrealizowanym projekcie.
Jeśli zaczniemy traktować prezenty na zasadzie wymiany albo barteru („wręczam ci prezent, a ty mi za to dajesz udział w przyjęciu“), to prosta i niedaleka stąd droga do zrobienia z wesel imprez biletowanych. Słyszałem już zresztą o takim pomyśle… „Po co utrudniać gościom życie i kazać się zastanawiać, jak przeliczyć prezent na talerzy i ile włożyć do koperty? Postawmy sprawę jasno!“ – pomyśli ktoś. Cóż, jak mawiał Einstein, sprawy należy upraszczać tak bardzo jak się da, ale nie bardziej. Uważajmy więc, żeby nie zrobić o jednego kroku za daleko.
Zasada wzajemności
Oczywiście, wręczamy prezent, ponieważ wiemy, że w kiedy my będziemy mieli urodziny lub będziemy brali ślub, to również taki otrzymamy. Na tym polega zasada wzajemności, która zdaniem niektórych badaczy jest jednym ze spoiw społeczeństwa w ogóle. Pisze o tym Robert B. Cialdini w książce „Wywieranie wpływu na ludzi“:
Chwila zastanowienia nad społecznymi funkcjami reguły wzajemności pozwala vez trudu zrozumieć, dlaczego tak się dzieje. Reguła ta wykształciła się ludzkich społeczeństwach między innymi po to, aby zachęcać jednostkę do inicjowania kontaktów opartych na wzajemnej wymianie usług – bez lęku przed eksploatowaniem przez inną jednostkę. Jeżeli reguła ma spełniać tę właśnie funkcję, to oczywiste jest, że nawet nieproszona przysługa powinna mieć zdolność wzbudzania poczucia obligacji. Zważmy też, że oparte na wzajemności relacji między jednostkami są dla nich w rezultacie bardzo korzystne, w związku z czym w ludzkich kulturach pojawia się niesłychanie silna presja na ich nawiązywanie. Nic dziwnego, że opisując rytuał wymiany darów, wpływowy antropolog francuski Marcel Mauss (1954) powiada, że w ludzkich kulturach powszechnie występuje zarówno zobowiązanie do dawania, zobowiązanie do przyjmowania, jak i zobowiązanie do oddawania.*
Hojność
Prezent powinien wyrażać naszą hojność, ale musi też uwzględniać nasze możliwości. Wręczanie zbyt drogich prezentów jest odbierane nie tylko jako zobowiązujące, ale i kłopotliwe. Nie powinniśmy się więc krępować tym, że nie możemy wręczyć komuś droższego prezentu, jeśli po prostu nas nie stać. Siostrzeniec, któremu żyjąca samotnie na emeryturze ciotka wręcza grubą kopertę, jeśli tylko ma w sobie choć cień empatii, będzie się przecież zastanawiał, czy w najbliższym miesiącu starczy jej na leki i jedzenie…
Z drugiej strony, jak już wiemy z zasady wzajemności, obdarowany chce się zrewanżować. Trzeba mu na to pozwolić, nie stawiając poprzeczki na nieosiągalnym poziomie. Mój znajomy przyjaźni się z bardzo zamożną kobietą, która co roku na Boże Narodzenie podarowuje mu bardzo drogi prezent. Ostatnio była to maszyna do gotowania ryżu, która kosztuje kilka tysięcy złotych. Mój znajomy, który nie może sobie pozwolić na podobny prezent, co roku zachodzi w głowę, co podarować, żeby się nie zrujnować, a jednocześnie nadać prezentowi dużą wartość, chociaż sentymentalną.
Jak wszędzie, i tutaj trzeba poszukać złotego środka. Wyjściem z sytuacji na pewno nie jest sprowadzenie wszystkiego do oferty handlowej i zrobienie z naszych relacji spółki z ograniczoną odpowiedzialnością. Im więcej mamy relacji, tym lepiej musimy opanować zasady gry w teatrze naszych codziennych relacji, tym sprawniej musimy się poruszać po tej scenie. Czy jednak nie na tym polega cały urok naszego współżycia: nawiązywania przyjaźni, randkowania, robienia biznesu, jadania w eleganckich restauracjach itd.?
Zasady wręczania prezentu
Prezent to coś dla obdarowanego, a nie dla nas. Dlatego wybierając upominek, zastanawiamy się przede wszystkim nad tym, co chciałby otrzymać jubilat, solenizant, młoda para itd. W przypadku naszych bliskich warto wsłuchiwać się w ich potrzeby lub marzenia przez cały rok i zapisywać sobie gdzieś pomysły na upominki. Dzięki temu nie będziemy mieli kłopotu z wyborem upominku na urodziny lub Boże Narodzenie.
Jeśli zamiast prezentu możemy podarować komuś jakiś przedmiot, to zróbmy to. Wręczanie pieniędzy to często pójście na łatwiznę. Najlepiej jeśli prezent pasuje do drugiej osoby, nawiązuje do jej zainteresowań, pasji lub gustu.
Czy prezent może mieć wartość użytkową? To zależy. Odkurzacz wręczony żonie z okazji rocznicy ślubu może wywołać nieco inne emocje niż gdy obdarowanym będzie syn lub córka, która świeżo po skończeniu studiów wprowadziła się do własnego mieszkania.
Prezent najlepiej odpakować od razu w obecności osoby, która go nam wręczyła. Pamietajmy, że wiąże się z tym trudne i odpowiedzialne zadanie! Nie możemy pokazać, że jesteśmy czyimś upominkiem rozczarowani. Zwalnia nas z tego sytuacja, w której otrzymujemy jednocześnie wiele prezentów, np. podczas przyjęcia urodzinowego.
Za każdy prezent należy podziękować. Z tego powodu każdy upominek powinien być podpisany przez wręczających. A zatem, jeśli wręczamy nowożeńcom kopertę, to w środku obok pieniędzy powinna znaleźć się jeszcze na przykład karta z życzeniami.
Tuż po odpakowaniu prezentu, który otrzymałem od przyjaciół po uruchomieniu platformy OBYCIE.PL.
Niuanse…
Czasem mam wrażenie, że współcześnie w biznesie zbyt często zaczynamy orientować się na emocje, a w relacjach prywatnych — na zyski i opłacalność. Nie tędy droga… W podejściu biznesowym, „kupieckim“, liczy się wymiana, a nie sam akt obdarowania. Obdarowanie bez natychmiastowego zwrotu to inwestycja, która też ma się zwrócić, tyle że w przyszłości. W relacjach rodzinnych, przyjacielskich, pozazawodowych trzeba się kierować czymś innym – hojnością, szczodrością, dobrem innych, w końcu zasadą wzajemności. Dodajmy, słowami Cialdiniego, „bez lęku przed eksploatowaniem przez inną jednostkę“.
Wojciech S. Wocław
*Robert B. Cialdini, „Wywieranie wpływu na ludzi. Teoria i praktyka“, przeł. B. Wojciszke, Sopot 2015, s. 52-53.