Wojciech S. Wocław
Tak. Przewertowałem kilkadziesiąt poradników do savoir-vivre’u i w zasadzie we wszystkich, które poruszają te kwestie nie ma co do tego wątpliwości. Piszą o tym i klasyk polskiego savoir-vivre’u Jan Kamyczek, i Adam Granville, autor wydanej niedawno książki pt. „Gentleman“, i Nadine de Rothschild, i Emily Post, której nazwisko w USA jest synonimem etykiety i dobrych manier.
Pierścionek zaręczynowy to symbol zawartej umowy. A zatem, niezależnie od tego, kto zaręczyny zerwał, powinno się taki pierścionek zwrócić. Są i inne powody, które przemawiają na rzecz takiego rozwiązania. Była narzeczona, która tak postępuje daje dowód, że prawdziwą wartością była dla niej relacja, a nie dobra materialne, które w związku z nią otrzymała. Po drugie, nie ma sensu zachowywać przedmiotu, który będzie przypominać o trudnym doświadczeniu. Jeśli pierścionek to klejnot rodzinny, to tym bardziej należy go zwrócić.
Czy mężczyźnie wypada się o to upomnieć?
Raz darowanych prezentów się nie odbiera i w tym sensie w przypadku zerwania znajomości lepiej zostawić wszystko za sobą. Co do zasady, powiedzielibyśmy więc, że o zwrot pierścionka zaręczynowego mężczyźnie upominać się nie wypada. Jeśli jednak zaręczyny miały dla jakiejś pary wymiar ewidentnej umowy, której przedmiotem było zawarcie małżeństwa, to pierścionek zaręczynowy funkcjonuje nie tyle jako prezent, a symbol zawarcia pewnego kontraktu, być może nawet zadatek.
Pani Eliza Kuna, prawniczka, z którą gościłem w programie „Dzień dobry TVN“ wyjaśniła, że polskie prawo obecnie o zaręczynach nic nie mówi. Okazuje się, że już od czasów prawa rzymskiego zaręczyny były regulowane w prawie i na przykład płaciło się zadatek. Z reguły mężczyzna płacił zadatek. Nie było niestety równouprawnienia w czasach prawa rzymskiego. Jeśli kobieta zrywała zaręczyny, to musiała zwrócić dwukrotność albo czterokrotność tego zadatku. Jeśli mężczyzna zrywał zaręczyny, bo zakochał się w innej, to po prostu zadatek przepadał. Na gruncie polskich przepisów też były regulacje, jeszcze do czasów II wojny światowej, które badały winę, czyli z czyjego powodu te zaręczyny zostały zerwane. I ten, który był winny zerwania zaręczyn, musiał ponieść wszystkie koszty związane z rezerwacją sali, organizacją tego wesela – tłumaczyła.
Winę za zerwane zaręczyny brał jeszcze pod uwagę dekret z 25.09.1945 roku pt. „Prawo małżeńskie“. W rozdziale I pt. „Zaręczyny“ można przeczytać:
Kto bez słusznych powodów odstępuje od zaręczyn albo daje drugiemu słuszny powód do odstąpienia, odpowiada wobec niego, jego rodziców lub osób, działających zamiast rodziców, za poniesione przez nich straty, spowodowane uzasadnionymi przygotowaniami do zawarcia małżeństwa.
§ 1.
Jeżeli małżeństwo nie dochodzi do skutku, można żądać od narzeczonego lub jego spadkobierców zwrotu podarków zaręczynowych.
§ 2.
Narzeczony winny odstąpienia od zaręczyn bez słusznego powodu nie ma tego prawa.
Wspomniany dekret już dziś nie obowiązuje. Jak wyjaśniała w „Dzień dobry TVN“ pani Eliza Kuna od 1950 roku w obowiązującym do dziś Kodeksie rodzinnym nie ma podobnych zapisów. Dodała przy tym, że z pomocą przychodzą nam bardzo ciekawe orzeczenia sądów. Jedno głośne medialne ws. Dody. Jednak okazuje się, że sądy stają na stanowisku, że pierścionek należy zwrócić […] Jest to traktowane w sądzie jako taka quasi-umowa, umowa przedwstępna albo umowa, która została zerwana. Samo zerwanie nie jest dostatecznym powodem do zwrotu tego pierścionka. Niektórzy mężczyźni są honorowi. Zwróćcie uwagę, że nie żądają zwrotu tego pierścionka. Trzeba więc jeszcze odwołać darowiznę“.
Zwrotu darowizny można oczekiwać, jeśli obdarowany wykazał się „rażącą niewdzięcznością“. Winę obdarowanego, a więc byłej narzeczonej, musiałby w takiej sytuacji wykazać były narzeczony. Taka sprawa zapewne musiałaby znaleźć swój finał na sali sądowej… Czy dobrze kończyć w ten sposób znajomości? Zapewne nie. Ale nie mnie oceniać, co dzieje się w intymnym związku dwójki ludzi… Na pewno warto, aby w przypadku zerwanych zaręczyn mężczyzna poczekał na inicjatywę ze strony partnerki, a nie domagał się zwrotu pierścionka w pierwszych zdaniach rozmowy o rozstaniu.
Czy zwracać inne prezenty?
Zdania na ten temat są podzielone. Ewa Sawicka w książce „Savoir-vivre. Podręcznik dobrych manier“ pisze: „Zerwaniu, niezależnie z której strony nastąpiło, nie towarzyszy zwrot prezentów“ (s. 242). Adam Granville: „zaręczyny należą w Polsce do kategorii umów nienazwanych, do których mają zastosowanie ogólne przepisy kodeksu cywilnego. Na ich podstawie od strony winnej zerwania zaręczyn można dochodzić zwrotu wydatków poniesionych w związku z przygotowaniami do małżeństwa, a także zwrotu podarunków, w tym pierścionka zaręczynowego“ (s. 114). Jan Kamyczek w wydanej ponad 60 lat temu „Grzeczności na co dzień“: „Gdy zaręczyny są zerwane, należy zwrócić narzeczonemu zaręczynowy pierścionek, a także przedmioty, które zakupił on jako urządzenie przyszłego wspólnego domu, a więc radio, komplet nakryć, gramofon. Nie trzeba natomiast zwracać sobie nawzajem drobnych prezentów okolicznościowych, jak szalik, krawat, książka. Czy zwracać listy i fotografie? Tak, jeśli partner (partnerka) tego zażąda“ (s. 190-191), Nadine de Rothschild w „Savoir-vivrze XXI wieku“ nie pozostawia wątpliwości: „Dziewczyna zwraca narzeczonemu pierścionek i cenniejsze prezenty“ (s. 44).
Wydaje się, że mężczyzna może prosić o zwrot pamiątek rodzinnych, jakie otrzymała była narzeczona ze względu na kontekst kulturowy tego typu podarunku. Biżuteria rodzinna, którą nosi narzeczona, a później żona w jakimś sensie wciąż stanowi własność rodziny. Zakładamy, że w przypadku długiego i szczęśliwego życia, przyszła żona przekazałaby ją swoim potomkom. Nie mamy jednak żadnych wątpliwości, że nie wypada prosić o zwrot zwyczajowych prezentów, wręczanych z okazji urodzin, Bożego Narodzenia czy Walentynek.
Jak zrywać zaręczyny z klasą?
Trudno dać zadowalającą odpowiedź na takie pytanie, a jeszcze trudniej — postępować w tak stresującej sytuacji według ścisłych instrukcji. A zatem w teorii, analizując możliwe scenariusze „reagowania kryzysowego“, można by sformułować kilka wskazówek, wierząc że okażą się pomocne. Jak więc zerwać zaręczyny?
Po pierwsze, z dojrzałością, a więc ze świadomością, że życie poza wymiarem romantycznym, ma tez wymiar bardzo zwyczajny, przyziemny i że często bywa rozczarowujące. Po drugie, na chłodno, czyli ograniczając udział emocji do minimum. Po trzecie, w szczerej rozmowie, a nie na przykład przez esemesa albo wiadomość na Messengerze. Nie można jednak być okrutnym i powiedzieć, że dopiero teraz spotkało się prawdziwą miłość. Po czwarte, mówiąc o swoich przeżyciach, odczuciach, emocjach, bez oceniania i osądzania drugiej strony (nawet, jeśli mielibyśmy rację, to w danej sytuacji niewiele to da). Po piąte, ze świadomością, że każdy popełnia błędy. Po szóste w końcu, z pamięcią o tym, co nas kiedyś łączyło.
Poniżej okładka i pierwsza strona tekstu książki Baronowej Staffe pt. „Zwyczaje towarzyskie” (koniec XIX w.).
O czym pisano w książkach, do których prawie nikt już nie zagląda?
W poradniku „Zwyczaje towarzyskie“ autorstwa Blanche Staffe (1845-1911) w rozdziale opisującym zaręczyny czytamy: „Od dnia zaręczyn narzeczony przesyła pannie codziennie bukiet, który w dzień podpisania intercyzy można ułożyć w kształt małego kufereczka, a w tym ostatnim ukryć jakiś klejnot. Na to jednak nie można pozwolić sobie przed intercyzą. Darów prawdziwej wartości nie daje się ani też przyjmuje przed załatwieniem spraw pieniężnych“ (s. 27). Rada dotycząca tego, by kwiaty przysyłać codziennie wynikała ze stosunkowo krótkiego odstępu czasu pomiędzy zaręczynami a ślubem. W innym miejscu autorka radzi: „Nie wypada wcale, żeby młoda panienka przyjmowała od mężczyzny jakiekolwiek podarunki wartościowe, dopóki nie jest jego narzeczoną. Narzeczony nawet nie daje aż do dnia ślubu nic, prócz książek, nut, kwiatów lub cukierków“ (s. 202).
Mało to romantyczne, ale jak bardzo pragmatyczne i iluż kłopotów pozwalało uniknąć… Jeśli uznaliśmy jednak, że podobnych przepisów nie ma sensu się trzymać i że przed ślubem warto sobie pozwolić na większy gest, to warto by tego nie zmieniać również w momencie zerwania zaręczyn…
Wojciech S. Wocław