Wśród komentarzy padały także pytania o przyczynę czy źródło tej zasady. Myślę, że ma kilka źródeł. Jeśli się odgryza kawałek od kromki, to usta mają kontakt z tym, co na tej kromce – masłem, majonezem itd. Stają się tłuste. Albo – czekoladowe, jak w przypadku z mojego filmu. Panie w ten sposób szybciej pozbywają się szminki, która odciska się na skórce chleba itd.
Kiedy się odgryza kawałek kanapki, obficie obłożonej serem, sałatą, szynką itd., to to wszystko, co na niej się piętrzy zaczyna się zsuwać, spadać. Jak ktoś zaczyna przytrzymywać to palcami, to zaczyna je brudzić.
Oderwanie małego kawałka chleba i posmarowanie go masłem pozwala wprowadzić go do ust „na jeden raz” i uniknąć tych wszystkich dodatkowych przygód. Ta zasada bierze się więc z wygody i estetyki. Tak jak stosowanie prostego języka nie zawsze daje teksty objętościowo krótsze, tak stosowanie zasad savoir-vivre’u nie zawsze pozwala czas jedzenia skrócić. Wspominam o tym, bo i takie argumenty padały. Zresztą, po co ten proces zawsze skracać…
Odrywanie chleba — jak już zasygnalizowałem to w tytule — to dobra maniera, zachowanie eleganckie. Zasada, o której z całą pewnością warto pamiętać w eleganckich okolicznościach. Ale czy tylko w eleganckich? Nie! Ja praktykuję ją na co dzień. Z wszystkich powodów, o których napisałem wyżej.
Dodajmy tutaj, że gotowe kanapki, podawane w kawiarniach oferujących śniadania czy proste lunche najlepiej jeść nożem i widelcem.