Wojciech S. Wocław
„Mój kilkunastoletni syn na skutek niepełnosprawności nie może posługiwać się przy jedzeniu nożem i widelcem. Ma lekki niedowład lewej ręki. Jak zachować się na eleganckim przyjęciu podczas jedzenia posiłku, nie mogąc sprawnie używać lewej dłoni?” – napisała mi w liście jakiś czas temu pani Karolina*.
W dalszej części wyjaśniła: „Ta niepełnosprawność nie jest aż tak widoczna. Nie chcę aby syn był odbierany przez innych, jako ktoś nie potrafiący się posługiwać sztućcami. Nie chcę też za każdym razem informować wszystkich o dolegliwościach mojego dziecka. To krępujące dla syna, zwłaszcza gdy są ludzie obcy. Jak mają się zachowywać osoby niepełnosprawne, mające ograniczenia?”.
W sytuacji, którą opisała pani Karolina najlepiej byłoby poprosić gospodarzy lub obsługę o podanie dania w taki sposób, aby jego zjedzenia nie wiązało się z koniecznością używania noża. Najczęściej będzie to wymagało pokrojenia jedynie mięsa. Inne dodatki, takiej jak puree czy sałatki da się jeść samym widelcem. Sprawę, naturalnie, najlepiej załatwić przed przyjęciem. Prośby kierowane do gospodarzy czy kelnera przy stole mogłyby wzbudzić niepotrzebne zainteresowanie innych uczestników spotkania i powodować dyskomfort głównego zainteresowanego. Podobnie jak sytuacja, w której przed rozpoczęciem jedzenia pani Karolina pomogłaby najpierw synowi, a potem jadła sama.
Jeśli osoba z niepełnosprawnością nie może posługiwać się lewą ręką, to oczywiście po widelec sięga prawą. Naturalnie, bez potrzeby jakichkolwiek wyjaśnień. Nie trzeba oczywiście po zajęciu miejsca przy stole zamieniać sztućców miejscami, przekładać widelca z lewej strony na prawą, a jedynie w odpowiednim momencie sięgnąć po niego prawą ręką.
Myślę, że nikt obyty przy stole nie wpadnie na pomysł, aby dopytywać o to, dlaczego ktoś otrzymał pokrojony kawałek mięsa albo dlaczego je wyłącznie jednym sztućcem. Jeśli nawet ktoś taki się zdarzy, to z życzliwością pomagamy mu poszerzyć horyzonty i potrenować empatię. Główny zainteresowany mógłby więc odpowiedzieć krótko, w zgodzie z prawdą, ale bez wikłania się w jakiekolwiek dodatkowe tłumaczenia.
Wydaje mi się, niestety, że osoby w podobnej sytuacji do syna pani Karoliny nie raz będą jeszcze narażone na konieczność dodatkowych wyjaśnień, odpowiedzi na zadawane po raz setny te same pytania, składania niestandardowych próśb itd. Co jednak zrobić innego, jeśli nie po prostu zaakceptować ten fakt i najspokojniej robić swoje?
Na koniec powiedzmy o jeszcze jednym rozwiązaniu. Jeśli pani Karolina organizowałaby jakieś przyjęcie dla swojego syna, np. z okazji jego urodzin, to mogłaby zdecydować się na podanie jedynie takich dań, które nie wymagają krojenia nożem. W przypadku obiadu czy kolacji może to być np. makaron albo risotto, curry, gulasze, potrawki itd. Wtedy wszyscy będą posługiwać się wyłącznie widelcem. Nie będzie więc przestrzeni na podobne wątpliwości.
Wojciech S. Wocław
*Imię zmienione.
Wszystkie zdjęcia pochodzą ze strony Pexels.